Źródło inspiracji – temat niby prosty, choć wcale taki nie jest. Dla wielu osób to trudność, a czasem nawet kontrowersja. Bo czym się inspirować, żeby projekty były wyjątkowe, oryginalne i niepowtarzalne? Żeby czuć ten dreszczyk emocji i radość tworzenia czegoś po swojemu, w natchnieniu, w tej magicznej chwili, gdy w głowie rodzi się pomysł?

Czerp z otoczenia

Moja rada jest prosta: inspiracje są wokół nas. Trzeba je tylko zauważać i zatrzymywać – w pamięci albo na zdjęciach. Mogą to być obrazy ciekawych miejsc, przedmiotów, struktur, zestawień kolorystycznych czy po prostu natura.

Jak to robię?

  • na spacerze przyglądam się liściom, korze drzew, fakturze kamieni,
  • w restauracji zwracam uwagę na kolory ścian, układ dekoracji, kształt lamp,
  • w muzeum czy podczas zwiedzania – obserwuję detale architektury, złocenia, ornamenty,
  • w codzienności – idąc ulicą, patrzę na spękania farby na drzwiach starej kamienicy; w kościele podziwiam, jak pięknie spatynowane są złocenia; na wsi zachwycam się mchem na starym płocie; a nawet w Ikei sprawdzam, jakie kolory poduszek zestawiono ze sobą i dlaczego tak dobrze grają razem.

To takie drobiazgi, które potrafią obudzić kreatywność i przerodzić się w cały projekt.

Inspiracje w kolorach i detalach wokół nas

Często inspiruję się nie tyle samym przedmiotem, ile właśnie połączeniami kolorów. Zdarza się, że jeden zestaw barw widziany przypadkiem daje mi pomysł na cały projekt.

  • w sklepie z dekoracjami pastelowa misa stojąca obok ciemnego drewnianego regału inspiruje mnie do kontrastowego zestawienia w pracy,
  • w Ikei układ poduszek – pudrowy róż, szarość i butelkowa zieleń – staje się bazą kolorystyczną dla nowej kolekcji,
  • w hotelowym lobby musztardowa kanapa zestawiona z granatowymi zasłonami rodzi pomysł na elegancką szkatułkę,
  • a w kuchni… obok siebie leżą cytryny i borówki – i nagle widzę, jak cudownie gra ze sobą żółty z fioletem.

Takie przypadkowe zestawienia kolorów są jak iskierki – otwierają wyobraźnię i dają zupełnie nowe pomysły.

Zdjęcia – moja skarbnica inspiracji

Ponieważ takich momentów jest w życiu mnóstwo, nauczyłam się je zapisywać. Najprościej – robię zdjęcia. Czasem fotografuję całość (np. witrynę sklepową czy fragment wnętrza), a czasem tylko detal: kawałek tkaniny, fakturę drewna, ciekawą ścianę.

Potem mam w telefonie małą „bibliotekę inspiracji”. Kiedy brakuje mi pomysłu, otwieram galerię i nagle przypominam sobie: „Aha, przecież wtedy wpadłam na taki kolor czy wzór!”.

Żeby się nie pogubić, tworzę foldery tematyczne – np. „kolory jesieni”, „tekstury”, „detale vintage”. Dzięki temu mogę łatwo wrócić do zapisanych pomysłów i wykorzystać je w odpowiednim momencie.

Gdy czegoś brakuje – sięgam do Internetu

Nie zawsze wszystko, co mnie inspiruje, mam w zasięgu ręki. Jeśli marzy mi się projekt w stylu czegoś, co jest niedostępne tu i teraz – szukam fotografii. Internet to kopalnia zdjęć miejsc, przedmiotów, wnętrz, ale ważne, by wiedzieć, czego szukać: starych domów, wiejskich krajobrazów, kwiatów, ornamentów, spękanej porcelany.

Zdjęcia traktuję jak punkt wyjścia, dodaję własne pomysły na dekorowany przedmiot, mieszam z materiałami, które mam pod ręką. I nagle powstaje coś nowego, mojego i autentycznego.

Urok codzienności

Najpiękniejsze w tym wszystkim jest to, że inspiracje kryją się dosłownie wszędzie. Wcale nie trzeba jechać na drugi koniec świata, żeby coś nas zachwyciło. Wystarczy spojrzeć uważniej: na kwiaty stojące na targu, na spękania farby na płocie, na obrus w kawiarni czy na cień padający na starą ścianę.

To momenty, które dla wielu są zwyczajne, a dla nas – rękodzielników – stają się początkiem zupełnie nowego projektu.

Przykład inspiracji stylem i kolorystyką

Jedną z moich ulubionych inspiracji jest folk. Zakochałam się w intensywnych barwach i wzorach góralskich chust – te kwiatowe ornamenty, zestawienia czerwieni, zieleni i granatu. Z tej fascynacji powstała folkowa księga, inspirowana stylem i kolorystyką tradycyjnej góralskiej chusty.

Ten projekt był dla mnie wyjątkowy, bo pokazał, że inspiracje można czerpać z naszej polskiej tradycji i kultury, a jednocześnie stworzyć coś zupełnie własnego i niepowtarzalnego.

Podsumowanie

Inspiracje są dosłownie wszędzie – w naturze, w zestawieniach kolorów, w starych przedmiotach, architekturze, Internecie i w naszych wspomnieniach. Najważniejsze, żeby je zauważać i zapisywać – zdjęciem, notatką czy próbą koloru. A potem nie kopiować, tylko tworzyć po swojemu.

Bo właśnie to sprawia, że nasze prace mają duszę i stają się niepowtarzalne.